Budowa elektrowni Paks II w 2018 roku
- Napisał Dominik Héjj
- Dział: rząd
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Głośna rozbudowa elektrowni atomowej w Paks, będąca sztandarowym projektem trzeciego rządu Viktora Orbána rozpocznie się najwcześniej w 2018 roku.
Wczoraj Attila Aszódi, minister odpowiedzialny za to przedsięwzięcie podał wczoraj plan przygotowań i samej budowy dwóch nowych bloków atomowych, tzw. Paks II.
Dotychczasowe cztery bloki o mocy 500 MWe każdy, będą wyłączane kolejno w latach 2032-2037. Nowe bloki mają mieć moc o prawie 2,5x większą - 1200 MWe.
Lata 2015-2017 to uzyskiwanie kolejnych pozwoleń - środowiskowych oraz związanej z budową, w tym zgody lokalne (już marcu ruszyły konsultacje społeczne związane z rozbudową elektrowni), a także samo pozwolenie na budowę. W roku 2018 rozpocznie się budowa (wtedy na Węgrzech odbywają się wybory parlamentarne). W roku 2025 uruchomiony zostanie pierwszy blok, a rok później drugi.
Przypomnijmy, że na tę inwestycję Węgry zaciągnęły w Rosji pożyczkę w wysokości 10 mld euro (80% kosztów inwestycji szacowanej na 3700 mld ft), którą kraj spłacać będzie przez trzydzieści lat. Ponadto to Rosja dokona rozbudowy elektrowni. Rząd Fidesz-KDNP twierdził, że właśnie ta oferta była najlepsza, a Rosjanie, którzy budowali w latach siedemdziesiątych pierwsze cztery bloki, najlepiej rozumieją potrzeby Węgrów.
Linia kredytowa już ruszyła, będzie dostępna do 2025 roku. Do rozpoczęcia budowy zostanie wykorzystane ok. 6-10 % przyznanej kwoty. Wydatkowana ona zostanie m.in. na uzyskanie pozwoleń, planów, a także np. na szkolenie pracowników rozbudowanej elektrowni, których uczyć będą rosyjscy naukowcy. Większość porozumień związanych z rozbudową budową Paks II uroczyście podpisano w połowie lutego, podczas wizyty prezydenta Putina w Budapeszcie.
Jednym z głównych argumentów rządu za rozbudową elektrowni atomowej jest obniżanie cen energii. Eksperci zwracają jednak uwagę, że prąd produkowany w Paks II będzie jednym z najdroższych w Europie. Obecnie za wytworzenie jednego MWh - Węgry płacą 41,30 EUR. Dla porównania: Polska 36,36EUR, Wielka Brytania 56,35EUR, Niemcy i Czechy 36,36EUR, a Francja 37,55 EUR.
Po roku 2025 Węgry cena wyprodukowania jednej MWh wyniesie 55EUR. Oznacza to wzrost o około 30%. Zatem obniżki cen energii mieszczące się w tyle razy wspominanym projekcie rezsicsökkentés jest niemożliwe. Trudno także ustalić ile będzie kosztowało wyprodukowanie energii za 10, 20 czy 50 lat. Rząd Węgier założył gwałtowny wzrost cen w najbliższych latach, tutaj upatruje sukcesu rozbudowy. Minister Aszódi wskazuje na trzy główne przesłanki, które pozwalają na uwiarygodnienie wyżej przedstawionych założeń:
- wiele bloków atomowych w Europie będzie wyłączanych w najbliższych latach;
- rozwój gospodarki będzie powodował stałą potrzebę zwiększania produkcji energii;
- normy obniżające emisję dwutlenku węgla spowodują, że produkcja energii z węgla będzie coraz droższa.
W założeniach tych próżno szukać odpowiedzi na ewentualne pytanie czy Węgry będą chciały eksportować energię, co w tym założeniu byłoby ciekawym pomysłem. Nie można zapominać, że elektrownia ma przede wszysktim zapewnić odpowiednie ilości energii. Obecnie bowem, zapotrzebowanie energetyczne Węgier wynosi obecnie 42 mld kWh. 32% energii pochodzi z importu. To trzeci wynik w Unii Europejskiej, który w dłużej perspektywie nie może zostać utrzymany.
Kontrowersje wciąż wzbudza fakt, że umowy związane z Paks II są utajnione. Tak naprawdę nikt nie wie co zakłada rząd. Komisja Europejska do 23 listopada musi zdecydować czy przedsięwzięcie nie nosi znamion niedozwolonej pomocy publicznej. Według nieoficjalnych informacji, które zdobył portal 444.hu braku zgody na rozbudowę nie będzie. Kością niezgody wciąż otwarta sprawa dostaw paliwa do elektrowni przez Gazprom. W marcu pytany o tę kwestię Viktor Orbán powiedział: umowa na dostawy paliwa do elektrowni została zawetowane przez Euroatom, jednak – zdaniem rządu, pozostawiono sobie jeszcze pole manewru w tej kwestii. Powołał się przy tym na fińską spółkę Fennovaima, która, na budowę elektrowni atomowej w Pyhäjoki zakontraktowała paliwo rosyjskie, a budowę prowadzi Rosatom. „To co jest dobre dla Finlandii jest dobre dla Węgier” - podkreślił Orbán. Dodał, że nie godzi to w interes Węgier i jest dla nich do przyjęcia. Chodzi tutaj oczywiście o decyzje w sprawie wydania zgody na wykorzystanie paliwa wydano przed rokiem.
Nie ma wątpliwości, że Paks II to najważniejszy projekt rządu. Wreszcie pojawia się konkretna "mapa drogowa" jego realizacji. Dotychczas wiadomo było tylko tyle, że bloki zostaną uruchomione w latach 2025-2026. Z pewnością nie raz jeszcze Bruksela z Budapesztem będzie przerzucała się w tej sprawie odpowiedzialnością za ewentualne zbyt daleko idące ustępstwa wobec Rosji albo rusofobię.
Przy pisaniu tekstu korzystałem ze stron: Magyar Energiakereskedők Szövetsége, 444.hu, index.hu
fot na górze: Barna Rovács
Autor: Dominik Héjj, kropka.hu ⓒ