polityka

Sytuacja kryzysowa - o czym mowa?

Media obiegła informacja, że Viktor Orbán zamierza dzisiaj wprowadzić na Węgrzech "stan kryzysowy". Długo zajęło mi poszukiwanie w języku węgierskim informacji o tym, co autorzy tej wiadomości mieli na myśli. Ale udało się.

Prawidłowa nazwa to sytuacja kryzysowa spowodowana masową imigracją. Dłuższej i bardziej skomplikowanej nazwy już się wkomponować nie dało. 

Jest to stan, w który wprowadzany jest decyzją rządu. Trwa on nie dłużej niż 6 miesięcy, chyba, że rząd przedłuży jego obowiązywanie. Wszystko co jest z nim związane - odwołanie, zawieszenie, jest decyzją rządu.

Kiedy można go wprowadzić? Ustawa mówi o tym bardzo wyraźnie:

- jeśli w ciągu miesiąca, dzienna liczba przybywających na Węgry (już do kraju po całej rejestracji) wynosi średnio 500 osób,

- jeśli w ciągu dwóch tygodni liczba ta średnio wynosi 650 osób bądź jeśli  w ciągu tygodnia 800 osób.

w strefach tranzytowych gdy w ciągu miesiąca średnia liczba dzienna wynosi 1000 osób, 

- jeśli w ciągu dwóch tygodni liczba ta średnio wynosi 1500 osób,

- jeśli w ciągu tygodnia średnia liczba dziennie wynosi 2000 osób.

Jego wprowadzenie może inicjować urząd ds.imigrantów i obywatelstwa lub Komenda Główna Policji. Rekomenduje Minister Spraw Wewnętrznych. Wprowadza rząd.

Można go wprowadzić także wtedy, gdy obecność imigrantów zagraża bezpieczeństwu publicznemu danej miejscowości. W szczególności chodzi o miejsca, w których znajdować się będą obozy dla uchodźców i wynikające z tego faktu zagrożenie zamieszkami. Wprowadza się go w konkretnych miejscach na terenie kraju.

W stanie tym, policja we współpracy z innymi służbami, w przypadku podejrzeń, że w jakimś domu ukrywa się imigrantów, będzie mogła wejść do domu bez nakazu. Ma to przyśpieszyć wyłapywanie przemytników ludzi (ponowne głosowanie nad tym zapisem 21 września).

W czasie obowiązywania sytuacji kryzysowejo wiele łatwiej zarządza się obecnością wojska. Proszę pamiętać, że wzdłuż granicy już rozmieszono 4300 żołnierzy. Będą oni mieli broń ostrą, jednak bez rozkazu nie będą mogli z niej korzystać. Zresztą Csaba Hende, poprzedni szef MON, mówił, że wojsko nigdy nie użyje broni ostrej wobec nieuzbrojonych imigrantów. Oddziały będą także uzbrojone w gaz łzawiący i gumowe kule.

60 metrów wewnątrz granicy, już na terytorium Węgier powstaną specjalne strefy tranzytowe, które otwarte będą jedynie od strony Serbii. W nich będą oczekiwać Ci, którzy złożyli wnioski o azyl. Ma to trwać do 8 dni. Jeśli wniosku się nie uzyska to zostanie się wydalonym z powrotem do Serbii. Więcej o zaostrzonym prawie imigrantów czytaj tutaj

Sytuacja kryzysowa wprowadza jeszcze następujące zmiany. Po pierwsze na zakupy związane z imigrantami, które realizowane są przez władze, nie będzie trzeba robić przetargu. Zakupy robi się w stanie "wyższej konieczności". Po drugie teoretycznie istnieje możliwość, że w imię tej samej wyższej konieczności, organy państwa będą mogły kwaterować imigrantów np. w hotelach i to bez zgody właściciela. Potem po prostu zwrócą mu pieniądze za ewentualne szkody. Nie ma za to mowy o jakichkolwiek opłatach za wynajem czy korzystanie z budynku. Pustostany czy tereny niewykorzystane także mogą decyzją administracyjną zostać wykorzystane w imię "wyższej konieczności"

Rząd chce wprowadzić ten stan za kilka godzin, co niewątpliwie ułatwi mu prowadzenie dalszej polityki. Nikt jednak nie jest w stanie przewidzieć na ile nowe prawo będzie możliwe do zastosowania. Na ile imigranci zmienią teraz szlaki ku lepszej przyszłości. Którędy będą się udawać. Zawsze pozostanie obawa o właściwe egzekwowania i działanie w ramach prawa także organów państwa. Pole do nadużyć w szczególnym stanie jest bardzo duże.

Zapisy dotyczące uprawnień policji i wojska będą przedmiotem dyskusji w węgierskim parlamencie najwcześniej 21 września.

Ważna uwaga:

Sytuacja kryzysowa nie jest jednym ze "stanów" (stanu wyjątkowego, stanu zagrożenia kraju czy stanu mobilizacji ochronnej), o których mówi Konstytucja Węgier w "rozdziale" Szczególny reżim prawny. Nikt bowiem konstytucji Węgier nie zmienił. Jest uprawnieniem rządu, który ma o wiele mniejszy zakres uprawnień, aniżeli  w w/w "stanach". Stąd proponuję tłumaczyć obecne zjawisko jako "sytuacja kryzysowa" a nie "stan kryzysowy".

 

Autor: Dominik Héjj, kropka.hu