polityka

Brońcie przed imigrantami - Ásotthalom


Brońcie Ásotthalom przed imigrantami. Z tym dramatycznym apelem zwrócił się László Toroczkai, burmistrz małej miejscowości na południu Węgier, ok. 190 km od Budapesztu. Miejscowość znajduje się tuż przy granicy z Serbią, niedaleko miasta Szeged, które z kolei graniczy z Rumunią (zaznaczone na kolor bardziej czerwony).

01 18 mapa

 

01 18 Toroczkai 3

Zdaniem burmistrza, w ostatnich miesiącach już blisko 7-8 000 imigrantów przekroczyło granicę. Ponadto nielegalne przekroczenia granicy kosztowały węgierskiego podatnika 14,5 mln Ft (niecałe 100 000 zł).  

Miejscowość zamieszkuje ok. 4000 mieszkańców. Dla ochrony mieszkańców przed imigrantami powołano lokalną straż. I w tym miejscu należy na chwilę pochylić się nad sylwetką László Toroczkai'ego. Na oficjalnej stronie Ásotthalom dostrzec można zdjęcie młodego, dobrze ubranego człowieka. To się zgadza, jest młody, ma 36 lat i jest politykiem Jobbiku. W 2013 roku został burmistrzem i swój urząd piastuje do dzisiaj. Jest członkiem nacjonalistycznej organizacji  64. komitatów (HVIM), a także Betyársereg (Zbójników), paramilitarnej organizacji, o której powstanie niebawem oddzielny artykuł. 

Co jest jeszcze interesujące w przytaczanym wołaniu o pomoc? Brak podawania narodowości imigrantów. Pamiętać należy, że tereny, które zajmuje obecnie Serbia w dużej części wchodziły w skład tzw. Wielkich Węgier. Możliwym wydaje się więc sytuacja, w której przynajmniej część imigrantów stanowią osoby z węgierskimi korzeniami. Jednak fakt ten zostaje przemilczany. Nie jest to pierwszy "tabloidowy styl" przekazu. Trudno jednak znaleźć dane potwierdzające bądź obalające tezę o znacznym udziale ludności rdzennie węgierskiej wśród nielegalnych imigrantów.

 

 

 

Fot. betyarsereg.hu/fb.com/