polityka

Rząd wyznacza 8 km "zony" dla złapanych migrantów

W poniedziałek parlament Węgier uchwalił kolejną ustawę związaną z prawem migracyjnym. Celowo wciąz używam tego terminu "migracyjny", ponieważ jest on używany w węgierskim dyskursie, chociaż faktycznie nie oznacza przecież czegokolwiek.

Otóż jeżeli migranta policja zatrzyma w odległości 8 kilometrów od płotu, takiej wielkości jest "zona"/strefa, którą przyjęły władze, to zostanie on cofnięty do punktu granicznego, w którym będzie mógł złożyć wniosek o azyl. Oczywiście wciąż, jeżeli przejechał przez którekolwiek państwo bezpieczne to na Węgrzech go nie otrzyma. Dlatego właśnie na prawie 13 000 wniosków złożonych od początku tego roku, Węgry przyznały 200. Przy czym wciąż należy pamiętać, że informacje o obecnej liczbie migrantów pozostających na Węgrzech, są niedostępne, a sam rząd przyznał, że nie wie ile przebywa teraz osób

Oczywiście przepis nie dotyczy wszystkich i tu warto przyjrzeć się kogo tak. Jeżeli ktoś specjalnie przekroczył granicę nielegalnie, to znaczy specjalnie zniszczył płot, podlega postępowaniu karnemu. Nielegalne przekroczenie płotu jest przestępstwem, za które można trafić do więzienia, jednakowoż z mojej wiedzy wynika, że we wszystkich postępowaniach prowadzonych przez sąd w Szeged, migrantów po prostu się deportuje "z misiem" w dokumentach. Takich postępowań było kilka tysięcy. Ale teraz ciekawym faktem jest to, że jeżeli ktoś nielegalnie przekroczy granicę przez płot, który już ktoś wcześniej uszkodził, to po prostu zawrócą go do punktu granicznego.

Nie jest tajemnicą, że to próba odzyskania kontroli nad miejscowością Ásotthalom, której burmistrzem jest László Toroczkai, obecnie wiceprzewodniczący Jobbiku. Toroczkai co rusz zamieszcza zdjęcia z zatrzymania migrantów, robią to jego "obywatelskie służby", patrole, którym nabył Toyoty Hilux. Ten zapis to także próba zmniejszenia liczby postępowań, prowadzonych przez sądy, tym bardziej, że większość, jak wskazałem, kończy się wydaleniem z kraju.

Liczba migrantów zatrzymywana przez policję, jest umiarkowana i nie przekracza 220. 

 

06 16 migranci1

Jednak nastroje muszą być podgrzewane, obowiązuje stan kryzysowy spowodowany masową migracją, chociaż nie było podstaw do jego wprowadzenia. Codziennie rząd informuje o możliwym zagrożeniu terrorystycznym, o tym co robi, by strzec Węgrów. Kilkanaście dni temu uchwalono VI poprawkę do konstytucji, która pozwala na wprowadzenie stanu zagrożenia terroryzmem, który daje rządowi ogromne uprawnienia. (W artykule zawarte były założenia, zmianie uległ okres, na który może zostać wprowadzony stan - zmalał on z 60 do 15, wyeliminowano także kilka zapisów, np. zakaz kontaktów z cudzoziemcami).

Wciąż czekamy na oficjalny termin referendum ws. kwot migrantów, który jest wielkim polem autopromocji rządu.

 

Autor: Dominik Héjj, kropka.hu